Nowatorski sposób szukania pracy
Obecnie bardzo trudno młodym ludziom o znalezienie pracy. 23-letni kielczanin, student zarządzania wpadł na pomysł stworzenia strony internetowej zostanmoimszefem.pl.
Strona, która tak naprawdę jest ofertą podjęcia pracy, funkcjonuje w
sieci od kilku dni. Jej motyw przewodni brzmi: Zostań moim szefem! Tak,
właśnie Ty! "Obecnie jestem osobą poszukującą nowych wyzwań na ścieżce
kariery zawodowej, w których mógłbym się wykazać i dlatego postanowiłem
stworzyć tę stronę. Jest to inny sposób na znalezienie zatrudnienia niż
tradycyjne wysłanie CV" - pisze właściciel strony.
Dalej w zakładce znajdujemy CV,
z którego dowiadujemy się, że w ten sposób pracy poszukuje 23-letni
Patryk z Kielc, student zarządzania w krakowskiej Wyższej Szkole
Zarządzania i Bankowości, i - jak to w tradycyjnym Curiculum Vitae -
jest też informacja o jego doświadczeniu zawodowym i zainteresowaniach.
"Jesteś przedsiębiorcą lub rekruterem? Przeczytaj moje CV i napisz,
jeśli masz dla mnie ofertę" - pisze na stronie Patryk.
- Wiedząc, że ciężko jest dziś znaleźć pracę, szukałem pomysłu, który by
się jakość wyróżniał i zainteresował potencjalnych pracodawców moją
osobą. A że internet jest największym źródłem ofert pracy, postanowiłem stworzyć taką stronę - opowiada nam Patryk.
Przyznaje też, że do niekonwencjonalnego poszukiwania pracy zainspirowała go historia
26-letniego Łukasza, którą w ubiegłym roku zobaczył w programie "Dzień
Dobry TVN". Łukasz po stracie pracy zaczął szukać innej, a ponieważ
interesowała go praca w branży fonograficznej, przed jedną z wytwórni
fonograficznych w Warszawie powiesił największe CV w Polsce - w formacie
trzy na sześć metrów. Efekt? Pół tysiąca e-maili, telefonów i SMS-ów z ofertami pracy, ale także matrymonialnymi i zainteresowanie mediów.
Czy jako pracodawca został kiedyś pozytywnie zaskoczony przez kandydatów
do pracy? - Niestety, było to negatywne zaskoczenie i dla mnie, i dla
samych zainteresowanych. Pamiętam, że jeden z kandydatów wpisał, że zna
dwa języki obce. Podczas rozmowy przeszedłem więc na jeden z nich, a
kandydat na to, że on lepiej zna ten drugi. Przeszedłem więc na drugi,
ale i tu okazało się, że wcale go nie zna. Podziękowałem mu.
Zdecydowanie lepiej w CV pisać zawsze prawdę, niż potem się
skompromitować - podkreśla Mochoń.
Źródło: kielce.gazeta.pl
ostatnia zmiana: 2011-04-11