Sezon w Wyścigowych Samochodowych Mistrzostwach Polski wkracza w decydującą fazę. Przed najlepszymi kierowcami wyścigowymi w kraju, czwarta w tym sezonie eliminacja. Po raz pierwszy w tym roku zawodnicy zawitają na tor w Miedzianej Górze – jeden z bardziej specyficznych torów wyścigowych.
- Jest to obiekt, który nie wybacza błędów. Wypadnięcie poza trasę kończy się w większości przypadków uszkodzeniem samochodu. Tor pod Kielcami swoją charakterystyką przypomina obiekty uliczne. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze specyficzna nawierzchnia, która jest śliska bez względu na to czy pada czy też jest sucho. Jest to jednak bez wątpienia mój ulubiony obiekt z całego kalendarza WSMP – powiedział Robert Kisiel.
Pogoń za Lisowskim
Na liście startowej czwartej eliminacji Grand Prix Polski widnieje czterech zawodników w SEAT-ach Leon Supercopa. Rywalizacja o prymat w klasie H-3500 zapowiada się niezwykle interesująco. Kierowcom startującym w barwach SEAT Sport Polska o zwycięstwo przyjdzie najprawdopodobniej walczyć z Łukasz Zielińskim, który w swoim Audi A4 powraca do startów w cyklu WSMP. Kilka ubiegłorocznych eliminacji pokazało, że pojedynki kierowców SEAT-a z częstochowianinem przynosiły podczas wyścigów dużo emocji.
Po rundzie w Poznaniu samodzielne prowadzenie w punktacji H-3500 objął najmłodszy z reprezentantów SEAT-a - Mateusz Lisowski, który jest bez wątpienia największym objawieniem tego sezonu.
- Start na torze w Miedzianej Górze będzie moim pierwszym występem w zawodach organizowanych na tym obiekcie. Tor pod Kielcami nie jest mi jednak obcy, bowiem to tutaj zaczynałem swoją naukę w szkole SJS. Jest to techniczny wąski tor, ale nie powinienem mieć tutaj większych trudności. Leon jest na tyle dobrym samochodem, że pomimo złej nawierzchni toru na pewno poradzi sobie bez problemu – powiedział Mateusz Lisowski.
Na drugiej pozycji w H-3500 ex-quo plasują się: Robert Kisiel oraz Adam Gładysz. Dla obydwu zawodników start na Miedzianej Górze będzie miał duże znaczenie, jeśli jeszcze chcą włączyć się w walkę o tytuł mistrzowski. Obecnie Leon Kisiela znajduje się w rękach mechaników, którzy pracują nad tym, aby jego samochód posiadał zbliżone parametry do SEAT-a Lisowskiego.
- Przed rundą w Kielcach wszystko pozostaje w rękach serwisu, bowiem ostatnie zebranie telemetrii pokazało, że moje auto na końcu prostej toru w Poznaniu było zdecydowanie wolniejsze od samochodu Mateusza. Jego Leon miał prędkość 218-219 km/h, natomiast mój 211-212 km/h.
- W przeliczeniu daje to różnicę około 12-15 koni mechanicznych. Jeśli mechanicy zlokalizują tego przyczynę i zmniejszą różnicę w mocy to uważam, że będę w stanie powalczyć o zwycięstwo w Kielcach – stwierdził Kisiel.
Również obydwaj reprezentanci zespołu Gładysz Castrol Racing zamierzają włączyć się do walki z Lisowskim. Dotychczasowe eliminacje pokazały, że szczególnie groźny może być Adam Gładysz, który w tym sezonie w szczególności podczas treningów czasowych pokazywał, iż jest w bardzo dobrej formie.
- Na torze w Miedzianej Górze muszę powalczyć o zwycięstwo jeśli chcę gonić w punktacji Mateusza. Tak więc nie pozostaje mi nic innego jak pełny atak i mam nadzieję, że zawody rozstrzygną się na moją korzyść – powiedział Adam.
Jego starszy brat, Marcin podczas ostatniej rundy startował z przygodami i traci przed IV rundą do lidera 10 punktów.
- Pora wreszcie wziąć się do roboty. Nie jest to może mój ulubiony tor, po tym jak w 2003 roku zaliczyłem tam wypadek. Postaram się pojechać jak najszybciej i wolałbym aby nie padało. Moim samochodem miałem już okazję startować na Miedzianej Górze i zająłem wtedy trzecie oraz czwarte miejsce w swojej klasie. Ustawiony wówczas set up Leona pozostawał jednak dużo do życzenia. Teraz wszystko wygląda dobrze, ale dużo okaże się po pierwszych treningach – skwitował Marcin.
Długodystansowe wyzwanie dla Leonów
Na zakończenie wyścigowego weekendu na torze w Miedzianej Górze rozegrany zostanie wyścig długodystansowy. Tak jak we wcześniejszych eliminacjach, również tutaj wystartują dwa Leony. Za kierownicą pierwszego zmieniać się będą liderzy klasyfikacji H-3500 czyli: Robert Kisiel/Jean-Claude Laruelle. Drugim
SEAT-em wystartuje goniąca ich w klasyfikacji generalnej oraz w klasie do 3500ccm załoga: Mateusz Lisowski oraz Jakub Marcinkiewicz.
- W piątek czeka mnie przede wszystkim dopasowanie siebie do samochodu i toru, który jest specyficzny. Jego charakterystyka bliższa jest trasom wyścigów górskich. Zawsze lubiłem ten obiekt, bo w czasie pokonywania okrążeń jest tutaj naprawdę co robić. W wyścigu długodystansowym będziemy starali się o jak najlepszy wynik. Trzy godziny to długi czas i wszystko się może zdarzyć. Po treningach zastanowimy się nad taktyką, bo wtedy będziemy mieli informację o tym ile paliwa spala nasz Leon. Szkoda, bo w piątek czeka nas mało treningów, a dla mnie start Leonem po torze w Miedzianej Górze będzie nowością. Liczę jednak, że weekend będzie udany, czujemy się mocni i czeka nas ciekawy pojedynek z doświadczonymi rywalami – powiedział młodszy z klanów Marcinkiewiczów.
Zawody w Miedzianej Górze potrwają dwa dni. Zawodnicy rywalizujący w sprincie o Grand Prix Polski oraz w wyścigu długodystansowym w piątek zaliczą treningi wolne i czasowe, natomiast w sobotę rozegrane zostaną wyścigi.
Pierwszy z dwóch biegów o Grand Prix Polski rozpocznie się o godzinie 10.20, natomiast start wyścigu długodystansowego przewidziany jest na godzinę 14.10.
Informacje o marce
SEAT wchodzi w skład Audi Brand Group. Z dniem 1 stycznia 2002r. koncern Volkswagena został podzielony na 2 grupy - do pierwszej grupy trafiły modele klasyczne, do drugiej samochody o sportowym duchu. W grupie o charakterze sportowym znalazł swe miejsce SEAT. Stojąc obok Audi i Lamborghini, zachował własną tożsamość - swoisty śródziemnomorski charakter oraz nowoczesność w formie i stylizacji nadwozi. SEAT technologicznie bazuje na rozwiązaniach zastosowanych i sprawdzonych w modelach Audi.